niedziela, 12 maja 2013

środa, 20 lutego 2013

Paletki cieni- Magic Visage

Od zawsze wyznaję zasadę " Tanie nie znaczy złe", więc gdy miałam okazję wypróbować kosmetyki firmy Editt Cosmetics a dokładniej ich "kolekcje" Magic Visage nie wahałam się ani chwili. Tak więc w moje łapki wpadły 3 paletki z cieniami tej o to firmy. Myślę, że po takim czasie używania mogę już wystawić im rzetelną recenzję.

Strona Editt Cosmetics

Paletki te normalnie kosztują około 6zł za sztukę, mnie jednak udało  się kupić je po 2zł więc dosłownie za bezcen. Kosmetyki tej firmy dostaniecie na bazarkach, w sklepach "Wszystko po Xzł" itd.

Ale przechodząc do rzeczy...

Jak już mówiłam posiadam 3 paletki. Nie jestem w stanie powiedzieć jak dokładnie się nazywają ponieważ naklejki z opisem się zatarły.



Pierwsza paletka to przepiękne, perłowe błękity i granaty. Te trzy cienie w zupełności wystarczą żeby stworzyć fajny makijaż dzienny czy wieczorowy.









Druga posiadana przeze mnie paletka jest w odcieniach żółci i zieleni. Cienie są tak mocno napigmentowane i tak pięknie połyskują że aż chce się je nosić na powiekach cały czas :)







Ostatnia z nich różni się tym że mamy do wyboru aż 4 kolory. Cienie również są perłowe ale jest to bardzo delikatna perła. Można powiedzieć, że bardziej połyskują. Niestety mój aparat przekłamał troszkę kolory. Cienie nie są rude. To bardziej odcienie burgundu i wiśni.



Jak widzicie, cienie prezentują się dosyć fajnie. Czas jednak na recenzję.



Opakowanie   5/10p
Dosyć fajne. Ładnie się prezentuje, nie ma problemów z otwarciem. Jedyny minus jest taki, że informacje o produkcie szybko się ścierają.

 Pigmentacja  7/10p
Cienie są mocno napigmentowane. Wyjątkiem jest drugi cień z paletki 4 cieni. Ale można go użyć jako bazy lub cień do rozcierania.

Konsystencja  8/10p
Cienie mają dosyć mokrą konsystencje, powiedziała bym nawet że kremową.

Zapach 5/10p
Pachną jak każdy inny kosmetyk, ale są to jednak cienie do powiek a nie do wąchania :)

Aplikacja 5/10p
Łatwo się aplikują. Trochę się osypują i nie każdym pędzelkiem byłam w stanie je nabrać.

Trwałość 5/10p
Nie są to produkty po których spodziewałam się 24 godzin trwałości na powiece. Nie używałam ich z bazą pod cienie, jednak bez niej utrzymują się około 3-4 godzin, więc jak za taką cenę to moim zdaniem całkiem dobrze.

Działanie/krycie-  7/10p
Miałam małe problemy z równomiernym nałożeniem ich na powiekę, jednak nie wiem czy to wina cieni czy pędzla. Ogólnie było całkiem dobrze.

Dostępność-  10/10p
Jak już pisałam wcześniej dostępne bez problemu. Bardzo popularne szczególnie w śród kosmetyków na bazarkach i ryneczkach.

Cena -10/10p
Ta kwestia raczej nie wymaga dyskusji. Chyba najtańsze cienie jakie w życiu widziałam.

Wrażenie ogólne- 7/10p
Całkiem sympatyczny produkt, dla makijażowych amatorek idealny. Mnie się spodobał bardzo :)


Ocena końcowa-  69/100p

69 punktów na 100 możliwych to moim zdaniem całkiem przyzwoity wynik. Szczególnie patrząc na cenę tych cieni.

Dajcie znać czy posiadacie coś z tej firmy? Jakie są wasze wrażenia?

Pozdrawiam, Angela :)

wtorek, 5 lutego 2013

Haul zakupowy- Styczeń 2013

Pierwszy post na moim blogu pojawił się dawno temu. Straciłam chęci na blogowanie, jednak stwierdziłam, że kiedy najlepiej zacząć wszystko ok początku jak nie w nowym roku? Tak więc jestem, zamierzam pisać często i rozkręcić jakoś tego bloga.

Przechodząc do rzeczy, wybrałam się ostatnio na małe zakupy kosmetyczne. Nie ma tego dużo, jednak moim zdaniem są to rzeczy warte uwagi.



Najpierw napadłam Tesco w celu zrobienia "domowych" zakupów i naprawdę bardzo się zdziwiłam gdy zobaczyłam że F&F ma kosmetyki kolorowe. I do tego jeszcze trafiłam na wielką promocje więc grzechem było nie skorzystać. Ogólnie ciężko było coś wybrać, bo kosmetyki były strasznie przebrane a to co zostało było w takim stanie jak by tam tornado przeszło. Ogólnie z F&F zakupiłam: pomadkę, róż w kremie i rozświetlacz.


Pomadka jest w kolorze Shhh... To taki ładny zgaszony odcień różu. Przed promocją kosztowała 25zł a ja zakupiłam ją za 7,50zł. W życiu nie kupiła bym jej w cenie przedpromocyjnej. Ma fajną kremową konsystencje, a na ustach daje bardzo delikatny, lekko połyskujący kolor.






Kolejnym zakupionym w Tesco kosmetykiem, był róż do policzków w kremie. On również kosztował 25zł przed promocją i 7,50zł na promocji. Wybrałam dla siebie kolor Dusk. Jest to taki różowo-beżowy odcień. Takiego właśnie koloru szukałam Nie lubię różowych róży, wole takie bardziej naturalne i zgaszone. Ma fajną konsystencje, jest matowy, ładnie się rozciera. Czego chcieć więcej za taką cenę?







Ostatnią rzeczą zakupioną w Tesco był rozświetlacz. Tu cena promocyjna w porównaniu do normalnej była tak mała, że kupiła bym go nawet gdybym nie używała rozświetlacza. Przed promocją 37zł a przeceniony został na 11,50zł. Jak za 11ml produktu to naprawdę opłacało się go kupić. Posiadam go w odcieniu nr1 czyli najjaśniejszym. Konsystencja jest bardzo lekka i kremowa. Po roztarciu daje efekt bardziej opalizujący niż świecący, ale mnie to jak najbardziej odpowiada. Warto wspomnień też o tym jak wykonane jest jego opakowanie. Jest wykonane tak porządnie że gdyby ktoś dał mi ten produkt i pisało by na nim Bobbi Brown, Chanel czy cokolwiek innego, uwierzyła bym.





Zdecydowanie jeszcze kiedyś zakupię coś z F&F, jednak poczekam na kolejną promocję :)


Następnie udałam się do Rossmana w celu zakupienia mleczka do demakijażu. W sumie wybrałam już jedno, ale w drodze do kasy przejrzałam jeszcze szafę z rzeczami przecenionymi. Znalazłam tam płyn nicelarny do cery wrażliwe z Perfecty, Przeceniony z 11,90zł na 3,45zł. Odłożyłam więc grzecznie to co wybrałam wcześniej a do koszyka powędrował ten produkt. Używam go od kilku dni i jestem z niego bardzo zadowolona. Fajnie radzi sobie ze zmywanie makijażu a używany do przeczyszczania twarzy zostawia taką fajną "nawilżającą" powłoczkę. Zdecydowanie jeszcze go kupię, nawet bez promocji :)





Ostatnim miejscem, które odwiedziłam była drogeria Hebe. W moim mieście jest ona od niedawna, ale już zdążyłam ją pokochać ;) Najpierw wybrałam sobie kredkę do oczu z Catrice. Zakupiłam ją w kolorze 040 white, czyli białym. Fajna, miękka kredka. Ładnie napigmentowana. Kosztowała mnie około 6-7zł, Niestety nie pamiętam dokładnie.



Po wybraniu kredki poszłam jeszcze rzucić okiem na pędzle i absolutnie tego nie żałuję ;) Okazało się że oprócz pędzli z EcoTools można w Hebe zakupić jeszcze pędzle z Sense&Body. Niestety do wyboru były tylko trzy. Do eyelinera, płaski duży do podkładu lub korektora i pędzel typu duo-fibre. I właśnie ten ostatni wpadł w moje łapki. Takiego pędzla brakowało w mojej kolekcji. Nie jest zbyt duży, ma bardzo miękkie włosie. Używałam go już do podkładu i sprawdził się całkiem fajnie. Chcę jednak jeszcze przetestować go z różem w kremie :) Zapłaciłam za niego 11,90zł, więc jak za taki pędzel to naprawdę śmieszne pieniądze.












Moim zdaniem zakupy mi się udały :) Jak tylko dłużej i lepiej przetestuję te kosmetyki to zrobię ich dokładną recenzję. :)


Pozdrawiam, Angela